Na drodze czystości


Ewangeliczna rada czystości. To dar, który przywołuje na myśl świeżość wody w przejrzystym górskim potoku. W świecie jest tak dużo nieczystości. Załamywanie rąk nad „światowym brudem” w niczym sytuacji nie polepszy. Szansę na poprawę daje praca nad coraz większą przejrzystością własnego życia. W tym świetle ważne, aby od początku dobrze określić sens pojęcia czystości.

Otóż, przede wszystkim, autentyczna czystość nie jest tworzeniem konstrukcji moralnej i duchowej w oparciu o własne, ludzkie siły; na zasadzie budowania swej doskonałej „wieży Babel”. Tego typu formy postępowania okazują się z czasem smutnymi przypadkami faryzejskiej nieczystości. Prawdziwa czystość jest dziełem i darem samego Boga. Trzeba uznać pustkę swego życia i z pokorą błagać Boga, aby wypełnił swoją uświęcającą obecnością. Jest to swoiste bycie jak pusty dzban, który chce być wypełniony czystą źródlaną wodą z Boskiego Źródła.

Czystość, w najgłębszym sensie, jest postrzeganiem Boga jako „Alfa i Omega” ludzkiego istnienia. Jest to dążenie do tego wszystkiego, co z Niego się wywodzi  i do Niego ostatecznie prowadzi. Wszelkie bałwochwalstwo jest nieczystością serca. Nie chodzi tutaj jedynie o sferę cielesną. Jest to zaledwie część rzeczywistości, która właściwie jest skutkiem, a nie przyczyną. Jezus podkreśla, że źródło czystości bądź nieczystości znajduje się w duchowej przestrzeni, w sercu człowieka, a nie w zewnętrznej cielesności.

W tym kontekście pojawia się kwestia intencji ludzkich czynów i działań. O czystej intencji mówimy wtedy, gdy treść deklaracji jest zgodna z rzeczywistą motywacją. Nieczystość to brak owej zgodności. Widać to wyraźnie w postępowaniu wielu polityków. Na ustach pojawiają się szczytne słowa, które wyrażają troskę o dobro społeczne. W rzeczywistości zaś, to jedynie uwodzicielski sposób mówienia, aby zdobyć władzę i sprawować ją, czerpiąc z tego prywatne zyski. Niestety, wiele nieczystych intencji nosimy w sercu. Różne „gry”, aby uzyskać pożądany efekt. Często trudno przyznać się do smutnej prawdy. Łatwiej trwać w świecie iluzji odnośnie swych pięknych motywacji.

Droga pustelnicza jest wielką pomocą, aby solidnie porządkować swe wnętrze. Powodem nieczystych intencji jest najczęściej jakieś dobro w strukturach świata. Rezygnacja z obecności w świecie pozwala w większej wolności mówić i postępować wedle czystej intencji, którą jest szczere dążenie do Królestwa Bożego. Z tego powodu mogę być nawet uśmiercony. Ale będzie to tak naprawdę nagroda, która przyśpieszy spotkanie z Panem twarzą w Twarz.

Na drodze czystości szczególne miejsce ma celibat. W moim przypadku przyrzeczenie bezżenności dla Królestwa Bożego miało miejsce przed przyjęciem święceń diakonatu.  Patrząc z perspektywy czasu, to przeżywałem ten akt jako pewien naturalny i konieczny element na drodze do kapłaństwa. Dziękuję Bogu, że ta decyzja poprzez kolejne lata mogła ulec pogłębieniu w sferze motywacji. W tym procesie wielkie znaczenie ma złożenie ślubów czystości w ramach pustelniczej konsekracji. Obecnie ewangeliczną czystość doświadczam w sercu jako świadome i dobrowolne podjęcie celibatu z ufnej miłości do Boga.

W sensie egzystencjalnym, decyzja o podjęciu celibatu jest dla mnie bardziej pierwotna niż pragnienie kapłaństwa. Sakrament kapłaństwa jest wielkim darem. Ale celibat niejako dotyka głębszych obszarów mojego przeżywania. Poprzez konsekrację pustelniczą, jeszcze bardziej otwieram serce na oczyszczające działanie Chrystusowej łaski. Sam z siebie jestem nędznym stworzeniem. Wierzę jednak, że mocą Boga do końca życia będę trwał w bezżenności, nieustannie pogłębiając stan czystości. Pragnę unikać tego wszystkiego, co pośrednio lub bezpośrednio jest szkodliwe. Ale jeszcze bardziej chodzi o duchową aktywność, która pozwoli dążyć do Boga z coraz większą determinacją. Maryjo, Matko czystej miłości, ochraniaj nas i wspieraj na drodze ewangelicznej czystości… 

12 lipca 2015 (Mk 6, 7-13)