Boży dar Piękna


„Stracił dla niej głowę”… Wielka jest potęga kobiecego piękna. Jeśli dawka „atrakcyjnego piękna” jest "nadmierna", może to spowodować nawet wyłączenie męskiego rozumu. Gdy do tego dochodzi działanie szatana, robi się bardzo niebezpiecznie. Tak dokonują się np. zdrady lub inne kompletnie głupie i tragiczne zachowania…

Problem ten pojawił się w trakcie pewnej uczty, którą opisuje Ewangelia (por. Mk 6, 14-29). Gdy Salome, córka Herodiady „weszła i tańczyła, spodobała się Herodowi i współbiesiadnikom”. Herod z wrażenia obiecał: „Dam ci, o co tylko poprosisz, nawet połowę mojego królestwa”. Pod  namową matki, Salome poprosiła o głowę Jana Chrzciciela. Niestety, tetrarcha kazał ściąć proroka… Powiedzmy jasno. Mógł np. twardo powiedzieć, że prośby o morderstwo nie spełni. Niestety, Herodowi w całej sprawie ewidentnie „rozum odebrało”. Tragiczną konsekwencją zachwytu nad fizycznym pięknem stała się śmierć człowieka...

W powiązaniu z tym smutnym zdarzeniem, w kontekście Bożego planu stwórczego, nasuwają się dwa specyficzne wnioski, jeden dla mężczyzn, zaś drugi dla kobiet.  

Mężczyzna musi pokornie pamiętać, że piękno kobiety ma w sobie ogromną, Boską moc. W stanie wielkiego zachwytu, piękno to może spowodować skrajnie nieracjonalne zachowania, czego neurofizjologicznym powodem jest mózg, który w stanach ekstremalnych bywa jakby wyłączany.  Co więcej, jeśli szatan zauważy, że piękno kobiety może być wykorzystane do zła, to wtedy zaczyna tę kobietę przedstawiać w męskiej wyobraźni jako boginię piękna. Celem szatana jest uczynić z „pięknej kusicielki” przynętę, która posłuży np. do zniszczenia rodziny lub do sterowania wpływowym mężczyzną przy podejmowaniu jakichś diabelskich decyzji.

Mężczyzna, aby nie paść ofiarą, powinien postrzegać kobietę jako ikonę Boskiego Piękna. To znaczy? Gdy patrzymy na piękną ikonę (święty obraz), to przecież nie zatrzymujemy się na poziomie farb, ale całą uwagę koncentrujemy na Pięknie Boga. Piękno kobiety jest darem Boga. Bóg stworzył kobietę jako piękną, aby była żywą ikoną Boga; aby całą sobą objawiała Boskie Piękno. Tak więc mężczyzna widząc piękną  kobietę, nie powinien koncentrować się na kobiecie, ale na Boskim Pięknie, które ona obrazuje. W ten sposób Boskie Piękno jest kontemplowane. Jednocześnie kobieta zyskuje w sercu mężczyzny trwały szacunek jako subtelna pośredniczka Bożego piękna. Taka postawa respektuje prawdę o Boskim źródle piękna, zarazem chroni przed szatańskim wykorzystaniem piękna do zła.

Gdy szatan widzi, że mężczyzna na widok pięknej kobiety jeszcze bardziej uwielbia Piękno Boga, to wtedy ucieka. Widzi bowiem, że swym działaniem zamiast od Boga odciągnąć, jeszcze bardziej do Niego przyciąga. Dlatego kończy swe kusicielskie oddziaływanie; tym bardziej, gdy obecna jest Maryja.  

Jeśli chodzi o kobietę, to nigdy nie powinna pysznie uważać siebie za źródło swego piękna. Kobiety, które tak się zachowują, łatwo ulegają wpływowi złego ducha. Tylko Bóg jest źródłem piękna! Jednocześnie kobieta otrzymuje niesamowity dar bycia  „kapłanką” Bożego Piękna. Przypomina to nieco posługę kapłana w trakcie przeistoczenia na Mszy Świętej, gdy jest narzędziem Jezusa Chrystusa. Stałaby się rzecz wysoce tragikomiczna, gdyby kapłan zawołał:  „Ludzie! Ależ sam z siebie jestem wszechmocny: kilka moich słów, a chleb i wino Bogiem się stały!”… Podobnie zachowywałaby się kobieta, gdyby sobie przypisywała piękno, które od Boga otrzymała. Być „kapłanką” Bożego Piękna, to pokornie wskazywać całym sobą na Boga jako absolutnego Dawcę piękna.
 
Niech Maryja wszystkich nas prowadzi na drodze uwielbiania Bożego Piękna. 

6 lutego 2015 (Mk 6, 14-29)